Pierwszy wyjazd i test campera

Tak naprawdę to pierwszy test campera był już jakiś czas temu. Test polegał na obejrzeniu filmu w samochodzie, podreptaniu do domu na ząbki i siusiu oraz powrocie do auta na spanko :) Dreptanie było możliwe, bo zaparkowaliśmy na osiedlu, jakieś 200 metrów od domu. Wieczorna toaleta natomiast nie była możliwa, bo jeszcze nic nie było gotowe. Trzeba przyznać, że spało się wygodnie chociaż trochę chłodek (ktoś ma koszmar o kondensacji i otwiera okno... :D). No i oczywiście Tosia musiała obszczekać i "obburkać" każdy hałas zza ściany. Z jednej strony ok, bo żaden alarm nie jest nam potrzebny, ale z drugiej strony znalezienie idealnie cichego miejsca za każdym razem będzie graniczyło z cudem.

Na szczęście nasza pierwsza wycieczka była w takim miejscu, ale po kolei.. 

Wyjechaliśmy w sobotę rano na krótki weekendowy wypad do Borów Tucholskich. Podróż zaczęliśmy od:
  • stania w dwóch korkach
  • zakupu kołdry, bo zapomnieliśmy wziąć ze sobą, a powrót wiązałby się z ponownym zaliczeniem korków
  • odkryciu, że nie mamy płynu do spryskiwaczy a wycieraczki średnio zbierają te strugi deszczy, które się objawiły
Po tym "optymistycznym" początku już było z górki. Zatrzymaliśmy się na "lanczyk" na parkingu leśnym (pierwszy posiłek przyrządzony i spożyty w vanie), przejechaliśmy się po okolicy i weszliśmy na punt widokowy w Tleniu. Z niewielkiej, drewnianej wieży widać jaka była skala zniszczeń jakie spowodowały silne wiatry oraz trąba powietrzna w 2012 roku. Po ponad 20 latach od tego zdarzenia teren porastają młode drzewka, ale na tablicy informacyjnej są zdjęcia pustych terenów, gdzie wcześniej rósł las...

IMG_6395jpg
Widok z wierzy widokowej

Następnie wybraliśmy się pstrąga "u Basi" nad Wdą. Tosia była zachwycona zabawą w szukanie frytek na ziemi :-) Po posiłku pojechaliśmy szukać naszej miejscówki. Wiele dróg leśnych w okolicy jest udostępniona do ruchu więc powoli toczyliśmy wśród drzew, by w końcu dojechać na puściutki parking leśny. 

IMG_6433jpg
Van na wolności

Miejsce znaleźliśmy na Park4Night. Jest ono dość głęboko w lesie, kilkaset metrów od jeziora Piaseczno i jest początkiem "Ścieżki ciszy", ale o tym za chwilę. Jezioro Piaseczno jest jednym z najczystszych w Polsce. Znajduje się ono na terenie Rezerwatu przyrody o tej samej nazwie. 

IMG20230722193810jpg
jezioro Piaseczno

Pod wieczór na niestrzeżonej plaży byliśmy sami i mieliśmy ten piękny widok tylko dla siebie.

IMG_6415jpg
jezioro Piaseczno

Noc była spokojna (chociaż znowu nieco chłodna), a rano było śniadanko :-)

IMG_6448jpg
śniadanko

Po śniadanku wybraliśmy się na spacer "Ścieżką ciszy". Jest to unikalny w Polsce produkt turystyczny, którego pomysł zaczerpnięto z Finlandii. Zrealizowany został w ramach projektu „Obszary ciszy jako atrakcja turystyczna” i ma za zadanie zwrócenie naszej uwagi na pozytywne aspekty ciszy w życiu człowieka. Do wyboru mamy dwie piękne trasy 6,9 lub 11 km. Bardzo mi się ten pomysł podoba - oby było takich więcej. 
Więcej o tym projekcie TUTAJ.

IMG_6460jpg
jagódki w lesie na szlaku

Po powrocie okazało się, że na parkingu zbierają się okoliczni amatorzy jagódek, plażowania i grzybów (tak, znawcy szukają ich już w lipcu). Po krótkim odpoczynku pożegnaliśmy się z parkingiem i pokręciliśmy się po okolicy odwiedzając Elektrownię Wodną Żur (niestety od dwóch lat nie można jej zwiedzać) oraz Most Kolejowy w Leosi.

Poza drobna wpadką z kołdrą nasze przygotowanie do wyjazdu było dość dobre. W jego efekcie oczywiście powstała, krótka lista zakupów i przypominajek co jeszcze powinniśmy zabrać ze sobą. Jeszcze nie wszystko skończone więc nie mieliśmy okazji przetestować prysznica i kuchenki gazowej, ale liczę na to, że następnym razem już będzie wszystko :P